30.06.2006 :: 18:09
Sa takie dni w zyciu czlowieka kiedy nie chce sie zyc, najlepiej jest sie zaszyc w jakims szarym kącie i przeczekac, albo przespac to wszystko co sie dzieje, to wszystko złe.. co nas dotyka.. co nas tak naprawde boli.. Gdy jest sie juz na samym szczycie spada sie na dno.. Upadek boli.. bardzo boli.. wszystko sie wtedy zmienia. Twoje spojżenie na świat, czujesz sie niedoceniany, nie kochany, twoja samoocena szybko spada. Czujesz ze nikomu juz nie jestes potrzebny. Ze wszystko co miales dobrego zostalo na gorze ze ty tu na dole jestes sam.. zmieszany z wszystkim co najgorsze. Nic tak naprawde nie zastąpi ci uczucia bycia potrzebnym.. bycia potrzebnym tej drugiej osobie.. osobie.. którą kochasz. Ja spadłam na samo dno.. zbieram to co spadło razem ze mną, nie jest tego duzo, kilka wspomnien.. złudne nadzieje.. bol po rozstaniu.. żal ze jednak nie musialo tak byc. Mowią, ze nic nie dzieje sie bez przyczyny.. Ale ja nie rozumiem co moze sie kryć za tym co sie stało. Jedyne co teraz czuje to jakis niedostyt.. jest mi mało.. A ty rozmawiaj ze mną dłuzej.. kocham bol tej rozmowy.. cholerna masochistka..