Mama mowi ze musze chodzic do szkoly, zeby nie robic sobie zaleglosci. Ale jak ostatnio tam bylam to kazd tak dziwnie na mnie patrzyl.. Ciagle trzymam w rece zdjecie Michala, jest ze mna wszedzie, chodz nie ruszam sie poza granice mojego pokoju.
Ostatnio chciałam zrobic pożądek na półce i spadł mi na ziemie kuferek i wszystkie zdjecia wylądowaly na ziemi... zaczełam je oglądac.. Tam bylam ja i Michał, razem, uśmiechnięci.. Położyłam sie na ziemi i płakałam.. płakałam, jak zwykle.
Nie odsłaniam nawet zasłon, zeby slonce czy światło padalo do pokoju. W ciemnosci jest mi łatwiej.. nie wiem dlaczego.
Tak strasznie tesknie. Nie wyobrazam sobie życia.
Ja już nie żyje.
Ja wegetuje. |