To beda pierwsze swieta bez Michała, pierwszy sylwester.. bez niego.
Dusze wszystko w srodku.. udaje ze juz wszystko w porzadku.. nie chce zeby wszyscy mysleli ze zwariowalam. Udaje ze juz mi lepiej, ze poradziłam sobie z tym.. ale to nie prawda, to caly czas boli tak samo, nic nie idzie mi tak jak powinno, nie potrafie sie skupic, uczyc, rozmawiac z innymi. kiedys marzyłam o nowym motorze..
teraz marze o śmierci.
Moze kiedys to przestanie bolec, moze nie bede w kazdej minucie myslec o nim, moze sie jakos ulozy..
Wątpie w szczescie
nie wierze w miłośc
tęsknie za nim
nie potrafie z nikim o tym rozmawiać
wybucham bezradnym płaczem
dlaczego on?
Oddała bym wszystko aby on dalej żył
Tak bardzo jest mi go brak! |