01.02.2009 :: 18:34
Nie proszę o wiele, kilka uśmiechów, wspomnien pare, ciepły wzrok i Twoje ręce. Wsparcie w potrzebie i trwanie w chorobie, zebys tylko Był.. nie odchodzil kiedy potrzebuję Cię bardziej niż zwyklę. Żebys wkoncu był, a nie tylko bywał, zebym wreszcie była czyjaś. Chociaż nikt nie zastąpi Michała, postaraj się, proszę.. Tak dużo Ci dałam, i zostaję z niczym, zabrałes wszystko i teraz każesz się prosić o jedno ciepłe słowo, upadlam się do tego stopnia że jestem Twoja kiedy tylko tego chcesz, nawet nie musisz prosic, zaciskam zęby i cieszę się że jestes, bo tylko ze mną to robisz, i tylko ja do Ciebie należe w ten sposób. Czuję się jak Twoja dziwka, na zawołanie robie wszystko co tylko chcesz zebys tylko nie odchodził.. Jestem przez to wrakiem człowieka, nie widzisz tego? straciłam do siebie szacunek. Nie wiem czym jest szczęscie, to chora milosc wiem, ale jedyna jaką mam od kiedy odszedł Michał [*], i tak bardzo mi go brak w tych chwilach kiedy patrzysz na mnie złym wzrokiem, kiedy znow bierzesz to co wedlug ciebie ci sie nalezy.. tak bardzo wtedy brakuje mi silnego ramienia Michała w którym mogła bym sie schowac przed calym światem, tak badzo brakuje mi jego słow, i zakochanego wzroku.. On nigdy by mnie tak nie traktował, on zawsze był ciepły i czuły, zawsze traktowal mnie jak księżniczkę. Nigdy nie pozwolil by żeby ktokolwiek mnie tak traktował. Bo był moj chodz nigdy głosno tego nie mowił.. A ty? ty jestes cudowny tylko jak czegos chcesz.. obiecujesz ze będziemy mieli dom, ze będziemy mieli dzieci, ze jestem tą jedyną.. szkoda ze to tylko obiecanki by znow dostac to, czego kazdy facet potrzebuje.. A ja balansuje pomiędzy złem a dobrem nie wiem czy to ma sens nie wiem czy jest w tym jakis cel.. ale tak bardzo Cię kocham ze nie potrafie ci niczego odmowic, nie potrafie powiedziec sobie DOSC nie potrafie zapomniec i zacząć zycia od nowa.. Michał [*] nigdy nie pozwolil by mi na takie zycie, uratowal by mnie z drogi prowadzącej do nikąd, przytulil by i wszystkie troski by znikły.. Wczoraj bylam na cmentarzu, bylo tak strasznie zimno, pruszył śnieg, a ja siedzialam wpatrzona w Twoje zdjęcie Michałku[*] i wspominalam chwile kiedy bylismy razem, kiedy się tak słodko usmiechałeś i opowiadałes o motorze, tatuażach i nowej gitarze.. Pamiętam jak grałes mi na niej piosenke którą ułozyles wlasnie dla nas, dla naszej przyjaźni, dla naszej milosci.. tak milosci bo zrozumialam ze bylismy dla siebie stworzeni.. z nikim nie bylo mi tak jak z Tobą, a teraz mogę Cię tylko wspominać i miec w sercu.. patrze w niebo i widze Twoją twarz, mineło tyle czasu a mnie nadal to tak strasznie boli jak pierwszego dnia, pierwszego mięsiąca, pierwszego roku.. Nigdy sie z tym nie uporam, teraz wiem ze zaden facet nie zastąpi mi Ciebie ;( Patrze w gwiazdy i błagam Boga zebyś wrocił, lub zabrał mnie do Ciebie.. A byliśmy juz tak blisko siebie.. juz szłam w Twoją strone kiedy droga znikła a światło zgasło.. ktoś zapukał do drzwi, nie otwierałąm, z buciorami wepchał sie w moje życie, obudziłam się na OIOMie.. po 5ciu dniach.. Przeszkodził mi w byciu z Tobą własnie on.. Przyszedł nie w pore. Znalazł na podłodzę i wezwał pogotowie.. To nie tak mialo byc, ciągle powtarzał .. Pozwólcie mi odejść.. zbyt wiele bólu daje mi wegetacja tu.. ;(