16.02.2005 :: 16:16
Moj byly chlopak w walentynki nagadał Mateuszowi ze go z nim zdradzam za śpie z nim nawet teraz gdy jestesm z nim...ALE TO NIE PRAWDA!! mateusz wpadl do apartamentu z krzykiem i wielkim wyzutem na twarzy...krzyczał ze jak mogłam ... ze nie spodziewał sie ... nie dopuszczał mnie do głosu, wiec postanowilam zabrac sie do rękoczynow przytulilam go, odpychal sie krzycząc ze nie chce, ze nie chce zebym go dotykała, trzymałam go tak mocno....w pewnym momęcie moja sila przestała działać odepchną mnie padłam na łóżko....rozpłakałam sie...usiadł na fotelu, ja zapłakana zwinełam sie z bolu bo bolało mnie to ze nie chce... ze mi nie wiezy...śedział zdenerwowany nie wiedział co zrobic wachał sie czy wyjsc czy podejsc i przeprosic... wstał...ruszył w strone drzwi...zdecydowanym krokiem...słuchałałam czy otworzy drzwi... nie otworzył.... wrocił sie podszedł do łóżka... szlochałam... usiadł spojzał na mnie, rękął odsunął moje włosy ktore zasłaniały twarz, nachylił sie i pocałował mnie... tak delikatnie w policzek...położył sie obok... przytulił sie do mnie ... położył swoją reke na moim brzuszku...przytulił mnie bardzo moco czułam jego oddech na mojej szyji... lezelismy w ciszy... całował moją szyje... powtarzał ze kocha... nic nie mowiłam łzy raz po raz spływały....ocierał je, był cały czas przy mnie... odwróciłam sie spojzałam w jego oczy... pocałowałam go... przytuliłam bardzo mocno ... teraz wiem kocham go....