odcinek 1.

-Ale on przecież żyje On śpi! no zrobcie cos! TOmuś powiedz cos tomek ! tomek! otwórz oczy! odezwij sie! tomek kochanie.. no tomek.. prosze...-krzyczała zdesperowana Nikola
- nie krzycz nie ma sensu .. on przeciez umarł.. zrozum to wkońcu! umarł! - odpowiedział jej przerazony Rik
- jak to umarł? co ty mowisz on zyje .. tomuś! tomuś to ja Nikol..kochanie powiedz cos.. - krzyczała dalej niko
- zostaw go !! zaraz przyjedzie policja, musimy uciekać! - rozgladał sie Rik i ciagną dziewczyne za reke.
- ale on tu nie zostanie on spi trzeba go obudzic tomuś.. chodz idziemy - Oszołomiona ciągneła zwłoki swojego chłopaka.
- Kurwa przez ciebie pujdziemy za kratki zostaw go do cholery! -uderzył ja Rik
- Dlaczego to robisz!??!?! Musimy go pochować ja go nie zostawie..-powiedziała nikol
-Dobra ale uciekamy. Juz słychac syreny ktoś sypną..- wzioł ciało i ciagną go za soba nikol płakała jak małe dziecko, zaszli daleko juz nie było słychac ani policji a ni zadnych głosów.
-tu go zakopiemy nie mamy czasu kop..- zaczał kopac rekami dołek przerazona nikol tez zaczeła kopac. Po trzech godzinach mieli juz dołek.
- pomóż mi trzeba go zakopać..- powiedział Rik
- poczekaj... - powiedziała nikol nachyliła sie nad Tomkiem i delikatnie pocałowała jego usta..
- kocham cie Tomek.. kocham.. jak nikogo innego...- przytuliła go a gorące łzy spadły na jego twarz zakrzywiona od bólu..
- nikol dlaczego to robisz, przeciez on jest sztywny.- dziwił sie Rik
- nie jest! odczówam puls! zobacz szybko!- powiedziała nikol Rik sie zbliżył i dotkną reki Tomka.
-On jest cholera zimny! a puls jest pośmiertny czytałem ze taki sie zdarza.- wydukał Rik. Niko nachyliła sie ii nasłuchiwała sie bicia serca Tomka, wyczuła jakiś stukot..
- Rik jemu bije serce! cholera ze to tez ty tego nie sprawdziłeś! musimy go gdzies zabrac i opatrzec jego rane. on zyje rozumiesz?!- ucieszyła sie nikol
- Oszalałaś niby gdzie mamy go wziąść kochana jestesmy na jakims pustkowiu a jedyne schroninie jest tam na tym starym cmentarzu w teej zawalajacej sie kaplicy! - pokazał Rik
- Weśmy go tam ja juz nie mam siły dalej isc tam napewno nas nikt nie znajdzie . przeciez cała drpge niose torbe tam mam ubrania jedzenie picie i srodki dezynfekujące bandarz Rik ja sie bez niego nie rusze weś go pomórz mi! - powiedziała nikol przytulając Tomka
- dobra ale domagam sie puźniej jakiejs zapłaty- powiedział Rik
- dobrze- zgodziła sie nikol. Rik wzioł Tomka na ramiona i zanieśli go do kaplicy ku im zdziwieniu w kaplicy był stary materac i woda w małym żródełku rik położył tomka na materacu.
- To sie nim zajmij! ożyw go niech zmartwychwsta! jak jestes taka madra! ja ide sie rozejzec tam jest jakas szopa zobacze co tam jest! musimy tu rozpalic w tym piecu. tu jest cholernie zimno!- powiedział rik i wyszedł. Nikol rozpieła koszule TOmka Rana po dźgnięciu nozem nie była tak powazna jak sie wydawało ale potrzebowała opatrzenia.
- pomoge ci kochanie.. pomoge.. bedziesz zdrowy..- mowiła do siebie po cichu niko wyciagneła z torby wode utlenioną i przemyła rane Toma obandarzowała go. Pzyniosła wode ze źródełkai przemyła mu twarz. Tomek powoli otworzył oczy..
- Tomek.. kochanie..-rozpłakała sie nikol i pocałowała go w usta.
- Niko.. kocham cie..- wysyczał i poprostu zasną..
- Śpij.. musisz wypocząć..- przytuliła go niko.. wtedy wszedł Rik.
- i co pani doktor? żyje?-spytał drwiąco Rik
- Tak. teraz zasną jest zmeczony..- powiedziała zadowolona nikol.
- to prawda sciemniło sie, musimy gdzies spac nie?-spytał dwuznacznie rik.
- ja śpie tu koło tomka on mnie potrzebuje! - powiedziała juz troche przerazona nikol
- chodz cos ci pokaze co jest w tej szopie tam jest fotel i drewno na opał jest tu strasznie zimno- powiedział Rik a nikol ufnie podeszła do niego i razem poszli po drzewo ku zdziwieniu nikol niczego takiego w szopie nie było nim sie zorientowała Rik juz zamkną wrota szopy byli sami i tylko małe ognisko co dawao troche ciepło.
- rozpaliłes ognisko...- powiedziała przestraszona nikol stojac do Rika tyłem patrzac prosto w ogień po chwili poczuła na swojej skórze ciepły oddech Rika.
- tak.. rozpaliłem..- i wtedy rik powoli zaczą zsówać ramiączko od sukienki nikol całując ja delikatnie po ramieniu...
- co robisz...? -spytała drżącym głosem stojac nieruchomo przerazona Nikol
- Odbieram to co moje.. obiecałas zapłacic za to ze przyniosłem tu Tomka..

CDN..



Imię:


Wyświetlaj emotikony w komentarzu

Lista emotikonów


Tak napisali inni:
11.03.2006 :: 12:01 :: bue3.internetdsl.tpnet.pl

zozolek

a ja nie czytalam a to mnie nieopchodzi
02.03.2006 :: 15:32 :: 213-238-115-21.adsl.inetia.pl

No no....zakończenie jest najlepsze w ogóle cała historyjka jest fajna z niecierpliwieniem czekam na dalszą częśc :*
30.12.2005 :: 19:56 :: aayb218.neoplus.adsl.tpnet.pl

Ada

Mi sie bardzo podoba
30.12.2005 :: 16:39 :: 82.160.33.66

engel

siemka.masz super bloga.postaram się odwiedzać twój blog ale pod warunkiem,że TY odwiedzisz mnie:www.engel.talk.pl
30.12.2005 :: 11:58 :: asm111.neoplus.adsl.tpnet.pl

interessant

dam ci jeszcze jedno komcia bo tamtego nie widac
30.12.2005 :: 11:57 :: asm111.neoplus.adsl.tpnet.pl

interessant

śliczny blog naprawde mi sie podoba ładnie piszesz i wogóle. Dzienks za komcia u mnie POZDRÓFFFFKA dla ciebie www.interessant.talk.pl
30.12.2005 :: 11:56 :: asm111.neoplus.adsl.tpnet.pl

interessant


30.12.2005 :: 11:16 :: 82.160.33.66

Olexa

Fajne NAPRAWDĘ!!!Jak na mój gust trochę mroczne no,ale w pożo 8,5/10Pozdro!
29.12.2005 :: 19:50 :: clx9.neoplus.adsl.tpnet.pl

kwiatek13

Jestem. Dzięki za zaproszenie. Co do opowiadania - nie mam jeszcze zdania. Zbyt mało by się wypowiedzieć, ale to co przeczytałam... forma jest w porządku, popraw błędy ortograficzne bo było ich sporo , oprócz tego nic nie budziło moich zastrzeżeń Ogółem: 8/10, jakbym miała ocenić to co do tej pory przedstawiłaś. Starałam się patrzeć na to obiektywnie. W końcu krytyka motywuje! Pozdrawiam i zapraszam na swojego bloga, odwiedzaj mnie! - Kwiat
Talk.pl :: Wróć